Garmin Vector 3

Minął ponad rok od zapowiedzi nowego miernika mocy Garmina. Był to rok bardzo burzliwy dla tego produktu, a wszystko rozpoczęło się od przesunięcia premiery o prawie 3 miesiące. Gdy już pomiar był dostępny, to na światło dzienne wyjrzały braki niektórych funkcjonalności, a także problem z portem baterii. Po kolejnych poprawkach wynikły następne komplikacje z dostępnością urządzenia w Polsce, bo Amerykanie potraktowali nas jak kraj 3 świata i dystrybucja zostało mocno ograniczona.

Minął rok i nareszcie po wielu przebojach, każdy kto ma budżet i chęci może kupić Vectory3. Pomimo tylu niedociągnięć, sporo osób ekscytuje się tym pomiarem i chce go kupić. Dlaczego? Ponieważ stoi za nim duża marka i producent, który jest potentatem, również cena która może nie jest mała, ale po raz pierwszy nie tak astronomiczna jak w przypadku poprzedników. Osobiście sam chorowałem na ten sprzęt przez prawie roku czasu i zdecydowałem się na ich zakup. Przed lekturą tej recenzji zachęcam do przeczytania mojej przygody z pomiarem mocy, dostępnej przy recenzji Vectorów 2.

Co w pudełku

Zestaw, który znajdziemy pudełku, składa się z absolutnego minimum.  Zawartość składa się z:

  • Pedały
  • Bloki KEO
  • Instrukcję szybkiego uruchomienia

Pierwsze wrażenia

Jeżeli ktoś miał poprzednie wersje miernika mocy od Garmina, może nie poznać, że obecna wersja wyszła z tej samej fabryki. Zacznę od samej konstrukcji pedałów, która przeżyła całkowitą metamorfozę. W końcu znikają zewnętrzne wiszące czujniki, które były największą wadą poprzedników i które udało mi się urwać. Do tego platforma, do której się wpinamy została również znacznie przebudowana.

O wyprodukowanie tego urządzenia moglibyśmy raczej posądzić firmę Shimano, bo pedały konstrukcją przypomina akcesorium z rodziny Ultegra 6800, gdyby nie ogromny napis Garmin na spodzie pedału. To co nie uległo zmianie to bloki, czyli znane z poprzedników czerwone KEO, które znajdziemy w zestawie. Sama konstrukcja wydaje się solidna i wykonana jest w całości z tworzywa. Z tyłu mamy regulacje sprężyny, a z boku diodę sygnalizacyjną pracę urządzenia. Konstrukcja została również odchudzona i waży 162g.

Czujniki, w zależności od opcji, mogą być dwa (czyli wersja idziemy na całość) lub jednego (kiedy Minister Finansów Domowych trzyma łapę na naszej skarbonce). Wersja jednoczujnikowa mnoży moc razy dwa, opcja z podwójnym pomiarem sumuje wartości. Z prostej analizy, na podstawie danych z miernika dwuczujnikowego, wynika, że pomiar jednoczujnikowy może być obarczony sporym marginesem błędu (zwłaszcza kiedy mocą generowaną przez każdą nogę występuje spora różnica, np. 5-10%).

Pierwsze użytkowanie

Garmin prezentując Vectory3, zapowiedział, że tym razem wysłucha żali swoich użytkowników i stworzy produkt łatwy w obsłudze i bezawaryjny. Co do pierwszej z tych rzeczy, to zdecydowanie jest dużo łatwiej niż w przypadku poprzedników. Nie ma już konieczności stosowania kluczy dynamometrycznych oraz dokręcenia pedałów przy użyciu odpowiedniej siły. Cały zestaw montujemy płaskim kluczem o rozmiarze 15. Podoba mi się to podejście, ale nie ukrywajmy że takie rozwiązanie konkurencja ma już od zarania dziejów.

Kiedy miernik jest już zamontowany możemy przejść do kolejnego etapu – połączenia urządzenia, które wymaga wykonania dwóch czynności.

Samo parowanie polega na dodaniu urządzenia z menu licznika czy zegarka, druga rzecz to kalibracja, która polega na wypięciu się z pedałów i odczekania chwili na dokonanie pomiaru. Wszystko dziecinnie proste i nie wymaga szczegółowych opisów.

Łączność i synchronizacja

To nie koniec zmian, bo oprócz fizycznych zmian w sprzęcie, również software dostał nowe życie. Zapowiedzią zmian w sposobie łączności były urządzenia naręczne, gdzie Amerykanie po raz pierwszy postawili na łączność nie tylko ANT+, ale również zaimplementowali protokół Bluetooth. Dokładnie to samo ma miejsce w przypadku miernika mocy. Co się z tym wiąże? Zdecydowanie większa ekspansja rynku, a dla użytkowników takich firm jak Polar czy Suunto kompatybilny miernik mocy.

Czas pracy i zasilanie

Warto wspomnieć o jeszcze jednej zmianie związanej ze sprzętem – zasilaniu. Tym razem bateria CR 2032 zostaje zastąpiona baterią LR44. Z tym faktem związany był niestety nie lada problem, polegający na kiepskiej zatyczce mający wpływ na uszczelnienie pojemnika na baterie. Garmin problem rozwiązał, wymieniając wadliwe pedały i w ostatecznym rozrachunku poprawiając konstrukcje docisku. Na chwilę obecną wszystko działa.

Baterie według producenta wystarczają na około 120h pracy w przypadku korzystania z protokołu Bluetooth oraz dynamiki kolarskiej. W przypadku korzystania wyłącznie z protokołu ANT+, możemy wydłużyć czas pracy do około 150h. Użytkownicy na forum dociągają max do 80h pracy, więc 120-150h jest mocno życzeniowe. Na szczęście wymiana baterii jest prosta i wymaga odkręcenia śruby imbusowej. Na każdy pedał przypadają po 2 baterie.

Parametry pracy

Gdy już wreszcie zaczniemy korzystać ze sprzętu, to ilość dostępnych informacji, które otrzymujemy z Vectorów z pewnością zadowoli każdego parametrowego freeka.

Moc-w-platformie.jpg (2694×1064)

Otrzymujemy bowiem:

  • Aktualnie generowaną moc,
  • Uśrednioną moc w interwale 3s, 5s 10s i 30s.
  • Obciążenie osi pedału (czyli w którym miejscu najbardziej naciskamy pedał),
  • Fazę, w której najmocniej generujemy najwięcej mocy,
  • Ilość czasu spędzoną na siodełku i stojąc na korbie (sic!)
  • Balans nóg,
  • Przesunięcie od osi,
  • NP,
  • IF,

Informacje z punktów 1-4 są raczej oczywiste i nie wymagają głębszego opisu, jednak te z punktów 5-9 warto, chociaż w skrócie, przybliżyć.

Balans Lewa-Prawa

Jest to informacja, która wprost pokazuje, która noga rzeczywiście jest mocniejsza i którą generujemy większy nacisk. Dzięki temu, w przypadku dużych dysproporcji, jesteśmy w stanie zaplanować dodatkowe treningi, np. siłowe, którymi wyrównamy dysproporcje. Tutaj również warto się zastanowić nad wyborem rodzaju pomiaru. Moim zdaniem pomiar z dwoma czujnikami jest bardziej miarodajny, to po pierwsze. A po drugie, daje nam znacznie więcej parametrów, które możemy wykorzystać nie tylko do treningu.

Balans-L-P.jpg (1921×390)

Przesunięcie od środka pedału

Drugim z mierzonych parametrów jest nacisk pedału w osi. Według Garmina naciskanie osi pedału, czyli wynik równy zero, jest najbardziej efektywnym sposobem pedałowania. Pomimo sporych wysiłków i prób przestawiania bloków, nie udało mi się uzyskać zadowalających i powtarzalnych wyników. Powód może być taki, że w zestawie dostajemy bloki o kącie 9 stopni, więc noga ma spory margines ruchu lewo – prawo. Mimo nadludzkich wysiłków, na każdym treningu wartości te bardzo się różniły.

Przesunięcie.jpg (1926×341)

NP – czyli moc znormalizowana

Do wytłumaczenia co to moc znormalizowana, najłatwiej jest posłużyć się przykładem. W trakcie treningu, czy to w grupie czy na zjazdach, nie pedałujemy, zatem wartość mocy jest równa zero. Moc znormalizowana „wycina” w zasadzie wszystkie zera i bierze pod uwagę tylko wykonaną prace. Brzmi jak oszustwo i sztuczne zawyżanie osiągniętych wyników, ale cel tego zabiegu jest inny. Chodzi o określenie rzeczywistego zmęczenia, bo – nie oszukujmy się – 2 km zjazdu z mocą równą zero zatuszuje wartość mocy średniej, a co za tym idzie, da nam fałszywy obraz intensywności treningu.

IF – Intensity Factor

To chyba jeden z najciekawszych parametrów opisujących efektywność naszego treningu, który bezpośrednio koresponduje z FTP oraz NP. I tak:

  • IF poniżej 0.75 – regeneracja.
  • 75-0.85 – wytrzymałość.
  • 85-0.95 – jazdy w oparciu o tempo, treningi w oparciu o zakres tlenowy i beztlenowy.
  • 95-1.05 – treningi na progu (work period only), shorter (<2.5 h) wyścigi szosowe, kryteria uliczne.
  • 05-1.15 – wyścigi TT
  • Powyżej 1.15 – prologi TT, wyścigi na torze.

Warto zwrócić uwagę, że częste pojawianie się wartości IF powyżej 1 może świadczyć o tym, że opieramy się o nieaktualne FTP i czas na ponowny test.

TSS- Training Stress Score

TSS, podobnie jak IF, ma służyć jako podpowiedź dotycząca regeneracji. Oba parametry różnią się jednak od siebie znacząco. O ile IF określa intensywność, która maleje z czasem (wskaźnik jest wyższy w przypadku krótkich treningów, ale mocnych treningów), tak TSS rośnie wzrasta wraz z objętością treningu. I tak:

TSS poniżej 150 – niska intensywność (można jeździć następnego dnia).

  • 151-300 – średnia intensywność (zmęczenie, które może być wyczuwalne w dniu następującym po treningu).
  • 300-450 – wysoka intensywność (zmęczenie może być wyczuwalne nawet w drugim dniu po treningu).

Dokładność

Dokładność pomiaru i jego stabilność, sprawdzałem w oparciu o trenażer Elite Direto. Jego deklarowana dokładność wynosi 2,5%.

  • Elite Direto – pomarańczowy, Garmin Vector 3 – niebieski

  • Elite Direto – pomarańczowy, Garmin Vector 3 – niebieski

  • Elite Direto – pomarańczowy, Garmin Vector 3 – niebieski

  • Elite Direto – pomarańczowy, Garmin Vector 3 – niebieski

  • Elite Direto – pomarańczowy, Garmin Vector 3 – niebieski

  • Elite Direto – pomarańczowy, Garmin Vector 3 – czerwony

  • Elite Direto – pomarańczowy, Garmin Vector 3 – czerwony

  • Elite Direto – pomarańczowy, Garmin Vector 3 – czerwony

W różnych źródłach możemy znaleźć informacje, że pomiar zawyża odczyty, jednak ogólna tendencja i powtarzalność jest zachowana. W tej kwestii nie mam zarzutów.

O dokładności Vectorów sporo mówi GPLAMA, a link dostępny tu:

Podsumowanie

Nie da się ukryć, że zakup pomiaru mocy, to spory wydatek. Wydatek potężny, ponieważ mierniki (w pedałach) nawet te używane, to koszt nie mniejszy niż 2 tyś PLN. Czy pomaga? – bez dwóch zdań – OCZYWIŚCIE! Oprócz wszystkich zalet treningowych, to doskonałe narzędzie do kontrolowania tempa na wyścigu. Moim zdaniem w przypadku, gdy zaczynamy poważne zajmowanie się kolarstwem, to pierwszy zakup, który powinniśmy zrobić przed kołami czy innymi upgradami.

Wersja trzecia miernika jest rewolucją i nareszcie zrównaniem się z rozwiązaniami  stosowanymi obecnie na rynku, takich jak BePro czy PowerTap. Zmieniono w zasadzie wszystko, tworząc całkowicie nowy produkt i co najważniejsze, modyfikacje okazały się w większości udane. Zacznijmy od konstrukcji, gdzie nareszcie zrezygnowano z odstających czujników, kończąc na prostocie montażu. Pozostawiano to co dobre i sprawdzone, a dotyczy to ilości parametrów, które jesteśmy w stanie zebrać na każdym treningu. Wisienką na torcie jest rozszerzenie łączności o dodatkowy protokół Bluetooth, znacznie rozszerzający grono potencjalnych klientów. Trochę martwi czas pracy, bo 80h to nie deklarowane 120h, jednak i tak wartość deklasująca konkurencję. Co do problemów, to ja osobiście, odpukać, się z nimi nie spotkałem. Na forum użytkownicy głównie narzekają na zaniki łączności, w szczególności po wymianie baterii.
Czy zatem decydować się na Vectory3, moim zdaniem tak, problemy wieku dziecięcego zostały rozwiązane i obecnie wszystko pracuje solidnie i stabilnie.

 

 

 

 

10 Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *