Do grona testowanych przeze mnie trenażerów dołącza firma TACX, na której trenażery czekałem już długi czas. TACX to poza Wahoo największy gracz rynku kolarstwa stacjonarnego oferujący całe spektrum modeli od najprostszych jednostek, po te z najwyższej półki.
Dzisiejsza recenzja dotyczy modelu FLUX S, który w hierarchii jest najtańszym trenażerem z napędem bezpośrednim marki TACX. Jego parametry techniczne na papierze nie wyglądają oszałamiająco, bo możliwość odwzorowania nachyleń na poziomie 10% to wartości poniżej tego co obecnie znajdziemy na rynku. Jak sprawdza się ten model w praktyce i kto powinien zainteresować się tym modelem, o tym przeczytacie w tej recenzji.
Co w zestawie i pierwsze wrażenia
W opakowaniu znajdują się trenażer wraz podstawą, którą musimy skręcić za pomocą dwóch solidnych śrub imbusowych. Oprócz wspomnianych elementów zestaw zawiera komplet adapterów do sztywnej osi oraz redukcję do napędów dziesięcio i dziewięcio rzędowych. W zestawie jest również bardzo dobrej jakości samozamykacz, ale zabrakło kasety więc, do ceny trenażera doliczmy około 200 PLN i pamiętajmy o narzędziach do montażu napędu.
Uwagę zwraca również bardzo solidny bębenek, który w przeciwieństwie do konkurencji jest stalowy co ma wpływ na jego trwałość. FLUX S nie wymaga podkładki pod koło, stąd to akcesorium nie zostało dodane do kompletu. Zasilanie trenażera jest również realizowane nieco inaczej, bo sprzęt podłączamy bezpośrednio za pomocą kabla, a nie zasilacza.
Urządzenie wygląda solidnie, plastik jest dobrej jakości, a jedyne do czego można się przyczepić to uginająca się górna i dolna część obudowy pod wpływem dotyku. Estetycznie FLUX S prezentuje się bardzo ładnie, a efekt solidnej konstrukcji imitują śruby rozmieszczone wokół obudowy.
Trenażer zajmuje sporo miejsca, a dzieje się tak z powodu długiej przedniej podstawy. Oprócz rozmiarów rozwiązanie to ma jeszcze jedną wadę, z powodu braku poziomowanych stóp jest lekko niestabilne. Nie odczujemy tego w trakcie jazdy, ale w momencie wsiadania i schodzenia z roweru.
FLUX S waży niecałe 24kg i brak uchwytu transportowego powoduje, że przenoszenie jednostki stanowi pewne wyzwanie. Jedynym rozwiązaniem jest transport polegający na trzymaniu za podstawę urządzenia, więc dla osób często przenoszących sprzęt, to wybór TACX-a może być pewną niedogodnością.
Trenażer posiada obudowane koło zamachowe, które waży 7kg, a FLUX S pozwala na odwzorowanie nachylenia na poziomie 10% oraz trening z maksymalną mocą 1500W. Wartości te w porównaniu do konkurencji wyglądają bardzo przeciętnie, w szczególności symulacja wirtualnych wzniesień, bo 10% to zdecydowanie za mało na część podjazdów Watopi czy tras w aplikacji ROUVY.
W zestawie otrzymujemy również 30 dniową subskrypcję do aplikacji TACX, służącej do konfiguracji trenażera oraz miesięczny kupon do Zwift.
Łączność
FLUX S łączy się z aplikacjami i innymi urządzeniami za pomocą protokołów Bluetooth oraz ANT+ . Trenażer możemy łączyć na dwa sposoby:
- Jako trenażer interaktywny (wtedy oprócz sterowania oporem mamy automatycznie wyświetlana moc prędkość i kadencję)
- Jako niezależne czujniki mocy, prędkości i kadencji
Stabilność połączenia oprócz kilku pojedynczych rozłączeń z licznikiem EDGE, w moim przypadku działa bez zarzutu. W przypadku, gdy do połączenia używamy zewnętrzną antenę ANT+, dobrą jakość połączenia gwarantuje ustawienie nadajnika w dużej bliskości trenażera, wykorzystując na przykład przedłużkę kabla.
Głośność pracy
Pomimo tego, że FLUX S, jest trenażerem z napędem bezpośrednim to nie należy do najcichszych sprzętów na rynku.
Jest zdecydowanie cichszy od trenażerów rolkowych, ale daleko mu do takich urządzeń jak Wahoo CORE czy Wahoo KICKR, jest podobnie jak w przypadku ELITE DIRETO XR. Duże znaczenie na ilość generowanego hałasu ma stan napędu, jego czystość i zużycie. Dla osób szukających sposobu na najcichszą pracę, polecam TRYB ERG i mniejszą tarczę z przodu.
Konfiguracja i kalibracja
Prawidłową pracę trenażera zapewnia regularna kalibracja i aktualizacja oprogramowania. TACX przygotował w tym celu bardzo rozbudowaną aplikację mobilną i oprogramowanie to jest płatne jednak do wykonania kalibracji i konfiguracji nie jest konieczna aktywna subskrypcja.
Pomimo sporych możliwości aplikacji i rozbudowanego menu, znalezienie i wykonanie kalibracji jest czynnością łatwą i intuicyjną. Proces ten jest typowym spin-downem, więc procedura polega na zakręceniu młynka i rozpędzeniu FLUX-a potem swobodnym hamowaniu jednostki.
Dokładność
FLUX S nie posiada wbudowanego miernika mocy, więc Waty są estymowane z ruchu koła zamachowego. Dokładność jaką zadeklarował producent jest na poziomie 3% i pomimo tego, że przy konkurencji wartość ta wygląda blado to i tak spełni oczekiwania większości trenujących osób.
Poniżej seria porównań, w których jako urządzenia referencyjnego użyłem miernika dwustronnego wbudowanego w pedały – Garmin Vector 3.
- TACX FLUX S – niebieski, Garmin Vector 3 – pomarańczowy
- TACX FLUX S – niebieski, Garmin Vector 3 – pomarańczowy
- TACX FLUX S – niebieski, Garmin Vector 3 – pomarańczowy
- TACX FLUX S – niebieski, Garmin Vector 3 – pomarańczowy
- TACX FLUX S – niebieski, Garmin Vector 3 – pomarańczowy
- TACX FLUX S – niebieski, Garmin Vector 3 – pomarańczowy
- TACX FLUX S – niebieski, Garmin Vector 3 – pomarańczowy
- TACX FLUX S – niebieski, Garmin Vector 3 – pomarańczowy
Na wykresach porównawczych FLUX S nieco zaniża wskazania mocy o średnio 10W w przypadku jazdy w trybie symulacji. Większą dokładność w przypadku średnich wartości można zaobserwować w trakcie trybu ERG. Trenażer wyłapuje większość sprintów, ale nie osiąga maksymalnych wartości.
Tryby Pracy
Trenażer interaktywny jakim jest TACX FLUX S posiada możliwość trenowania w oparciu o dwa niezależnie działające mechanizmy jakim są tryb ERG i tryb SIM. Te funkcjonalności różnią się od siebie znacząco i w zależności od rodzaju prowadzonego treningu wykorzystujemy jeden lub drugi tryb.
Tryb ERG
W trakcie treningu w tym trybie trenażer będzie utrzymywał zadaną wartość watów niezależnie od przełożeń na rowerze. Po zmianie przerzutki urządzenie po krótkiej chwili dopasuje obciążenie do założeń treningowych. Z tego trybu korzystają aplikacje bazujące na zaplanowanych treningach i są to programy takie jak TrainerRoad, ZWIFT czy PowerPeaks.
Uzyskanie docelowej mocy trenażerowi zajmuje około 2-3 sekundy, zauważalne jest płynne i stopniowe dochodzenie do wartości docelowych, a utrzymywanie obciążenia realizowane jest stabilnie. Nie ma efektu drop-outu, czyli problemu schodzenia z dużych wartości mocy do niewielkich ilości Watów.
- TACX FLUX S – niebieski, Garmin Vector 3 – pomarańczowy
- TACX FLUX S – niebieski, Garmin Vector 3 – pomarańczowy
- TACX FLUX S – niebieski, Garmin Vector 3 – pomarańczowy
Większy problem pojawia się w momencie długich treningów, bo trenażer przestaje utrzymywać stałe wartości, obniżając realne wskazania. Efekt ten niestety się powtarza, ale występuję tylko w przypadku długich treningów.
- TACX FLUX S – niebieski, Garmin Vector 3 – pomarańczowy
- TACX FLUX S – niebieski, Garmin Vector 3 – pomarańczowy
- TACX FLUX S – niebieski, Garmin Vector 3 – pomarańczowy
Tryb Symulacji
Ten sposób pracy trenażera jest używany w przypadku jazdy po trasach wirtualnych. W trakcie korzystania z tego trybu, urządzenie będzie symulować nachylenie terenu i proporcjonalnie zwiększać lub zmniejszać obciążenie. Ponieważ staramy się odzwierciedlać jazdę na zewnątrz, do przyspieszania wykorzystujemy przerzutki, a prędkość i dystans jest obliczany generowanej mocy z uwzględnieniem nachylenia terenu.
Jest to przeciwieństwo jazdy we wcześniej wspomnianym trybie ERG. Z takiego sposobu pracy korzystają programy ZWIFT, ROUVY czy OpenRoad.
Możliwość odwzorowania 10% nachylenia stanowi pewne ograniczenie co do realności odczucia wirtualnych podjazdów. FLUX S po osiągnięciu wartości większych niż wspomniane 10% po prostu nie poda większego obciążenia.
Zastosowanie ponad 7kg koła zamachowego, które jest spore jak na deklarowane osiągi, dało całkiem realne odczucia w trakcie podjazdów. W momencie wjazdu na wzniesienie, czuć wzrastające obciążenie. Sytuacja odwraca się w przypadku zjazdów, bo opór maleje bardzo powoli i dopiero praca na przełożeniach pozwala na zmniejszenie obciążenia i większa kadencję.
Oprogramowanie TACX
Ukrytą perełką rozwiązań firmy TACX jest oprogramowanie dostarczane wraz z trenażerem. Oprócz opcji konfiguracyjnych aplikacja pozwala na trening w oparciu o gotowe plany treningowe i wirtualne trasy. Oprogramowanie jest bardzo estetycznie, przejrzyste i naprawdę niewiele można mu zarzucić. Dostępne jest na urządzenia mobilne oraz komputery, a wymagania sprzętowe nie są duże.
Istnieją dwa sposoby korzystania z platformy TACX:
- Darmowy, gdzie możemy tworzyć własne treningi, analizować dane oraz eksportować aktywności
- Płatna – gdzie oprócz wyżej wspomnianych otrzymujemy dostęp do filmów wideo oraz możliwości importowania plików GPX, i dostępu do planów treningowych
Wszystkie filmy to nagrania profesjonalnie o wysokiej jakości, nie ma tu mowy o trzęsącym się obrazie, czy ścinaniu. Jedyne co może przeszkadzać to niewielka ilość tych wideo, a także spora trudność, bo większość tras, to podjazdy.
Oprócz nagrać wideo, mocną stroną aplikacji jest edytor treningów, który dzięki dużej intuicyjności pozwala na szybkie tworzenie zaplanowanych treningów.
Koszt pełnej wersji portalu jest zależny od jakości wideo, które chcemy wykorzystywać. Wynosi on 9,99 EURO lub 99,99 EURO za rok w przypadku rozdzielczości 720p lub 13,99 EURO i 139,99 EURO w przypadku opcji filmów o rozdzielczości 1080p.
Oczywiście zakup licencji w przypadku, gdy korzystamy z aplikacji takich jak ZWIFT mija się nieco z celem, ale w przypadku gdy szukamy kompletnego rozwiązania z opcją jazdy po trasach z wideo i trenowania na słupkach to oprogramowanie TACX, jest obecnie najlepszym dostępnym na rynku.
Podsumowanie
TACX FLUX S to trenażer średniej klasy pozwalający na trening ze wszystkimi aplikacjami obecnie dostępnymi na rynku. Jego największymi atutami jest solidne wykonanie oraz aplikacja treningowa.
Sprzęt kusi atrakcyjną ceną, bo poziom 2800 PLN netto, to kwota jaką wydamy za mniej solidnie wykonane SUITO.
Jego osiągi nie są może oszałamiające, ale powinny zaspokoić potrzeby większości trenujących osób. Zakres treningowy na poziomie 1500W to i tak moce bardzo rzadko osiągane w trakcie treningów. Większym brakiem może być możliwość symulacji wyłącznie nachyleń na poziomie 10%, co nie spełni wymagań coraz większej części tras wirtualnych.
Jednak w ogólnym rozrachunku, FLUX S, może być świetnym rozwiązaniem dla osób szukających pierwszego trenażera interaktywnego. Jeżeli myślisz o zmianie trenażera rolkowego na taki z napędem bezpośrednim i nie chcesz wydawać majątku, to TACX FLUX S jest dobrym wyjściem. Różnice pomiędzy takimi rozwiązaniami są bardzo wyczuwalne, a automatyczna zmiana oporu w przypadku nachyleń, może wprowadzić nowe doświadczenia w trakcie treningów.
Dzięki za recenzję, pomogła mi w podjęciu wyboru 🙂
Bardzo się cieszę 🙂